Uszata Strona - link do strony glownej galeria

strona główna kim jest królik? zanim kupisz...
zdrowie dieta opieka FAQ apel
weterynarze Dzień Króliczków prawa zwierząt wydarzenia GALERIA Mapa Króliczych Zmysłów
o stronie
linki i literatura książka Gości
mapa strony piszą o nas... pomoc sąsiedzka

 
 

 

Walki i zgoda krolikow

Historia Lidki i Lucjanki
(01- 05. 2001)

To najnowsze nasze zdjecie pokazujace, jak wspanialym cwiczeniem fizycznym sa walki! Gdybym mial wieksze uszy, to moze nauczyl bym sie latac???
Trzy nastepne zdjecia juz tu byly wczesniej.

Ania gania za nami z aparatem, ale kto by zdazyl ustawic ostrosc, skoro tempo naszych przeganianek jest... krolicze. Nasze walki o terytorium i o dominacje to najczesciej konfrontacje "nos w nos", przeganianie, czasmi wyrywanie futra (biedny Lucek!) albo wskakiwanie na glowe z pazurami. Jakims cudem na razie nikt nie stracil oka, nikt nie ma zoranego pyszczka, ale ze zdartego futra mozna by juz zrobic poduszke (na igly, ale zawsze).
Ten cien, to zwiewajacy Lucek, a ja Lidka, zostalam przylapana w pozycji bojowej. Jestem trzy razy wieksza od niego, moglabym go zgniesc jednym traceniem lapa, ale mam litosc.

...ale teraz juz sie kochamy (troszke)

 

Tak sie to zaczelo: w przerwach miedzy walkami doszlismy do wniosku, ze utknelismy oboje w tym samym miejscu, postanowilismy wiec sie troszke poznac. Na poczatku obwachiwalismy sie troszke...

... a potem to juz troche wiecej, niz troszke! Lideczka bardzo lubi wylizywac mi karczek i uszka, musze wtedy byc slodki i mily, klasc uszka po sobie, innymi slowy - stalem sie mezczyzna stlamszonym.

Spojrzcie jeszcze raz na te zdjecia i powiedzcie - czy Lucek wyglada na stlamszonego? Podlizuje sie, robi slodkie oczka, podstepnie przysypia przy moim boczku... Mikrusek z niego, ale ladniutki strasznie, wiec ukrywac nie bede - polubilam go!


Zapraszamy serdecznie do poznania naszych internetowych kolezanek.

Lucek byl z nami cztery miesiace. Scenariusz poczatkow jego pobytu widzicie na gorze: najpierw straszliwa niechec, potem z trudem wypracowana sympatia. Sytuacja przez caly czas wymagala wielkiej naszej czujnosci, bo, choc w zasadzie oba kroliki nauczyly sie zyc w zgodzie, to zawsze zdarzaly sie momenty napiecia.

Jak wiecie, Lidka jest wysterylizowana samica, Lucek mial byc chlopcem, bo w takiej konfiguracji byla szansa na zgode. Niestety, okazalo sie, ze Lucek jest Lucka, zawieziony do kastracji "nagle zmienil plec" (co nie uchronilo go/ja przed operacja).

Od tej pory wiedzielsmy, skad braly sie te trudnosci we wzajemnych stosunkach miedzy kroliczkami: dwie samice rzadko dobrze zyja razem, a juz te wyjatkowo dbaly o ustalanie hierarchii miedzy soba. Na poczatku zwyciezala w walkach Lidka, gdyz byla trzy razy ciezsza i na swoim terytorium. Potem jednak role sie odwrocily - to Lucka tyranizowala Lidke, poniewaz Lucka byla niewysterylizowana, miala przewage "w hormonach", z czego szybko obie zdaly sobie sprawe.

Lucka byla prawdziwa tyranka, to Lidka zawsze wylizywala jej uszka, nigdy odwrotnie. Lucjanka usilowala od pewnego momentu caly czas kopulowac z Lidzia (nawet z glowa :-) )- sadzilismy, ze jak to chlopiec, dojrzal, to mu male krolizki w glowie. Tymczasem byla to forma okazywania dominacji, czasami tak silna, ze Lidka cale dnie przesiadywala w tekturowej rurze, gdzie Lucka nie mogla jej dopasc. Stad wziela sie nasza decyzja o kastracji delikwenta/sterylizacji delikwentki :-)

Po sterylizacji Lucki walka o dominacje zaczela sie na nowo: ledwo wydobrzala Lucjanka az rwala sie do spotkania z Lidka, chciala od nowa utrwalic swa wladze (sytuacja hormonalna u samic po sterylizacji normalizuje sie dosc dlugo). Z jednej strony chciala rzadzic, z drugiej - nie byla jeszcze gotowa do podjecia rownej walki, co Lidka doskonale jakos pojmowala. Walki byly zaciekle, jak nigdy. Kroliczki nie tylko pozbawialy sie niegroznie klebow siersci z pupeczek, ale skakaly sobie do oczy z zebami i pazurami, jak dwa koguty. Lidka w kolejnych dwoch walkach zostala pogryziona w nos do krwi (Lucka byla zwinniejsza). Chyba tym razem obie czuly, ze musza walczyc do upadlgo o swoje.

Tyle, ze my nie moglismy na to patrzec. Sytuacja trwala zbyt dlugo, nie bylo zadnych obiawow poprawy, cienia nadziei na jakies "cywilizowane" zakoncznie, wiec musielismy rozdzielic na stale oba kroliki. Lucjanka zajela calodobowo "swoja" sypialnie, Lidzia zostala u siebie sama. Oczywiscie obie baaaaarzdzo chcialy sie do siebie dostac, musielismy wiec ustawic podwojna linie "zasiekow" - kratek, przez ktore musielismy przeskakiwac, ilekroc chcielismy przejsc do sypialni i z powrotem, manewrujac jednoczesnie drzwiami i tym, co tam sie mialo w reku akurat.

Lucjanka za powszechna zgoda powrocila do domu, skad do nas przyszla. Przed naszym wyjazdem na wakacje zawiezlismy ja tam, juz teraz zyje w zgodzie z mama i tata, jest zdrowa i, ponoc wesola. Chlip chlip....
Strasznie smutno bylo nam sie z nia rozstawac, przywyklismy do jej delikatnego tyckiego cialeczka, do jej niedotykalskiej natury, niejadkostwa itp. Poranki w sypialni bez niej juz nie sa takie same, zwykle czytalam rano godzinke na podlodze lezac razem z maluchem. Lidka nie potrafi tak skakac i wywijac w biegu, jak Lucjanka. Ech, co tu duzo mowic, cudny krolik!

Teraz sama Lidzia bez watpienia bardziej sie nudzi. Chociaz wiekszosc dnia spedzam w tym samym, co ona, pokoju, to jednak nie jestem krolikiem... a szkoda! Przewraca sie z konta w kont, zzera wszystko, co na swej drodze napotka. Zdecydowanie, to nie to samo, co dwa kroliki. Lepsze jednak, niz dwa tlukace sie do krwi kroliki. Wlasnie w tej chwili Lidzia lezy za biurkiem z mina "cos bym porobila, ale nie wiem, co".

Na pytanie, czy warto miec dwa kroliki zamiast jednego, moge odpowiedziec bez wahania: WARTO!, ALE TO NIE JEST TAKIE PROSTE !!!!

 
 

strona główna | kim jest królik? | zanim kupisz... | zdrowie | dieta | opieka | FAQ | apel | weterynarze | Dzień Króliczków
prawa zwierząt | wydarzenia | GALERIA | Mapa Króliczych Zmysłów | o stronie | linki i literatura | książka Gości
mapa strony | piszą o nas... | pomoc sąsiedzka | webmaster

Copyright 2000-2006,
Anna Marczewska www.uszata.com