 |
|
 |
Kiwi
Kiwi, brat Pompona, został oficjalnie przez
nas zaadoptowany w kwietniu 2004, kiedy stało się jasne, że Kiwi
i Pompon razem mieszkać nie mogą, a ja uznałam, że charakter Kiwaska
może być przeszkodą w jego wyadoptowaniu. Pompon czeka nowych opiekunów,
od września, kiedy się przenieśliśmy znowu, w nowym przybranym domku.
Kiwi mieszka teraz sam w pokoju do pracy. Nauczył
się cieszyć z naszej obecności. Przeprowadzkę zniósł znakomicie
dzięki swojemu nowemu domkowi (na zdjęciach poniżej), natychmiast
schował się w swoim ulubionym domku i szybko dostosował.
|
 |
Kiwi czasami nawet czasami zasypia przy nas
z zamknietymi oczkami :)

|
 |
Kiwi sie zadomowił na calego. Właściwie co by o nim nie mówić,
to i tak największe wrażenie na codzień srawia na nas jego niesamowita
słodkość.
Tak, jest dzikuskiem i chrumcha na nas, jak sie za blisko zblizymy,
ucieka, choć już nie ma napadów paniki, jest nieufny i nieśmiały.
Z drugiej strony jest cikawski, lubi demolkę, zwlaszcza hałasy w
środku nocy lub o świcie, lubi kopać w chodniczkach, gryźć kartony,
wschodzic, gdzie nie wolno itd itp.
Ale i tak jest po prostu najslodszy! Kiedy chrumcha, zeby nas przegonić,
wygląda przezabawnie - niby taki groźny, a taki słodki. Kiedy śpi,
to jakby kłębek puchy z noskiem i uszkami zasnął.... kiedy podskakuje,
jego długaśne futerko śmiesznie podskakuje na nim, a kiedy jest
przystrzyzone, wygląda tak totalnie bezbronnie.... słodziaszek!
Nie zamieniłabym go na największego pieszczocha!
(...i nie muszę, mam dwa inne pieszczochy ;))
|
Na tym zdjęciu: średnia długość futerka,
jakieś 3 tygodnie po strzyżeniu.



Kącik
Kiwaska.
Kiwi mieszka w pokoju, gdzie pracujemy przy biurkach, gdzie mamy biblioteczki
z książkami. Codziennie przebywamy w tym pokoju przynajmniej kilka godzin,
więc ma towarzystwo, ale z drugiej strony nawet, gdy są goście, jest tam
schowany przed hałasem i większym ruchem. Wydaje się, że mu to odpowiada,
ożywia się, gdy przychodzimy i kiedy pracuję przy biurku, często leży
na dywaniku kolo krzesła (na zdjęciu - po lewej). Niestety, jego długie
futro fruwa wszędzie i przysparza nam bardzo dużo pracy. Bibioteczki musieliśmy
zmienić na takie, w których ksiązki są za szklanymi drzwiczkami (i dobrze,
mniej się kurzy), wszystko trzeba chować w łatwych do wytarcia pudełkach.
Innymi słowy - Kiwi wymusza na nas porządek ;)
Jak widać, Kiwi nie ma klatki. Po pawej
- jest jego domek, tzw. "bunny cottage" - kartonowy domek z
pieterkiem, okienkami i wejsciami. Po środku - miejsce, gdzie się najwięcej
brudzi (kuweta, jedzenie), pod plastikową, łatwą do umycia podstawką znajduje
się chodnik, bo Kiwi bardzo hałasuje. Sianko dostaje w kuwecie i zawsze
wyjada bardzo ładnie. Z lewej, za moim biurkiem, na chodniczku jest miejsce
do biegania i zabawki, bo na chodniczku się nie ślizga. Drugi chodniczek,
większy, jest przy biurku Michala (nie widać na zdjęciu). W innym rogu
pokoju, gdzie trzymane jest siano, jest urzadzony jeszcze jeden kącik
do zabawy, w półce wstawiłam pudelko kartonowe, w którym ma gruby magazyn
do darcia, troche kostek sprasowanego siana, drewnianą zabawkę, chodniczek.
Pokój nie jest zamykany, Kiwi go nie opuszcza. Chyba mu wygodnie, co?
;)

A ku ku!

Nowe zdjęcia
Kiwaska
 |
Chowam się!

|
Zapraszam tez do obejrzenia zdjęć ze
strzyżenia Kiwaska.

powrót do
Uszatej galerii
data powstania tej strony na Uszatej: 24
grudnia 2004
data ostatniej modyfikacji tej strony: 8
czerwca 2005
|
|
 |