Mikky
Mikky znalazł w końcu swój przyjazny dach nad
swoją uszatą głowa.
"Mikky jest naszym ulubieńcem od Wigilii
ub. roku, kiedy Magda (moja córka) dostała go od kolegi. Niestety
nie był to prezent tylko pozbycie się niewygodnego stworzenia (m.in.
dlatego Mikky bardzo długo nabiera do nas
zaufania).
Pierwszy raz w życiu opiekujemy się króliczkiem i kochamy go z każdym
dniem coraz bardziej. Nauczyliśmy się nawet, że króliczki bardzo
"wymyślnie" śpią (pierwszy "numer" przypłaciłam
kilkoma siwymi włosami).
Każdy dzień obserwacji Mikky'ego przynosi nowe doświadczenia.
Jeśli przyjąć słowa weterynarza za jedynie słuszne to Mikky nie
ma nawet roku, jest zdrowym i uroczym królisiem. Waży 1,35 kg i
na pewno jest facetem.
|

Stopniowo przyzwyczaja się do głaskania,
potrafi nastawiać się i cierpliwie
czekać, aż zaspokoję swoją potrzebę wygłaskania jego futerka. Kładzie
wtedy
główkę nisko tuż przy podłodze i rozkłada swoje uszy na boki. Jest
przy tym
rozkoszny.
Nie lubi większości "króliczych przysmaków" m.in. jabłka,
marchewki i in.
Nie pogardzi zieleniną, natką pietruszki, marchewki, liściem kalarepy
i
winogron (to wszystko podaję mu tylko dzięki grupie "zwierzaki"
- dopiero
uczę się opieki nad króliczkiem).
Mikky najlepiej czuje się w moim pokoju gdzie zna już wszystkie
kąty, nawet
znajomych kabli już nie rusza. Skacze z łóżka i na łóżko, wykonując
w
powietrzu salta i piruety, jest przy tym bardzo radosny.
Pozdrawiam
Monika"
|