 |
|
Kochajcie swoje kroliczki!
Opowiesc o Pimpaku.
Cóż...., życie z królikiem najłatwiej byłoby określić znanym powszechnie
stwierdzeniem "Z kim przestajesz takim się stajesz". Przy czym
słowo "stajesz się" odnosi się w moim przypadku w większej
części do właścicielki, bo Pimpak zdawał się być majestatycznie
niereformowalny i był tą częścią przysłowia, z którą się przebywało.
Jak cenne i pouczające było życie z nim zrozumiałam dopiero po jego
śmierci. Teraz sama się dziwię, że w czasie naszego wspólnego bytowania
nie wyrosły mi długie uszy i nie zaczęłam ruszać nosem!!!
|
 |
Prawdą jest, iż moje zaangażowanie
w zrozumienie potrzeb pupila było bardzo duże, ale z pewnością ten
trud został 100-krotnie wynagrodzony. Największym fenomenem był dla
mnie fakt, iż można dojść do tak znakomitej komunikacji z uszatym
stworem (określenie zapożyczone od właścicielki strony, Ani, bo bardzo
mi przypadło do gustu).
Wydaje mi się, że po latach mieszkania z Pimpakiem doszłam do perfekcji
w rozpoznawaniu jego humorów, ale nie ukrywam, że kosztowało to mnóstwo
czasu i skupienia.
Prawdą jest również fakt, iż obserwację zachowań królika prowadziłam
wybitnie we własnym interesie, bo okazało się, że jest to jeden z
nielicznych (ale pewnych) sposobów na oderwanie się od czarnych myśli
oraz relaks po całym dniu pracy. |
|
Pewnie każdy właściciel królika mógłby opracować
komiks z życia własnego uszatka umieszczając w nim mnóstwo chmurek
z napisami, co pupil właśnie powiedziałby lub o czym myśli. I to,
drodzy właściciele króliczków, jest najlepszy znak, że jesteście całym
sercem zżyci ze swoimi futrzakami. |
|
 |
KIEDYŚ
Dla mnie dzień w domu zaczynał się ok. godz. 18:00, kiedy to otwierając
drzwi mówiłam "cześć Pimpak", a zza zaciemnionej części klatki
pojawiał się ziewający szeroko pyszczek, a następnie następował pokaz
przeciągania się, prostowania łap i głośnego stukania poidłem na znak
powitania (dosyć póˇno odkryłam fakt, że Pimpak nie pił, a jedynie
stukał).
Potem była ceremonia badania zawartości świeżo napełnionej miski i
odpoczynek do 20:00, kiedy królik odzyskiwał wolność i zbierał siły
na nocne dokazywanie. Oczywiście nie zadowalał się samotnym buszowaniem
i domagał się zainteresowania z naszej strony, w co angażowaliśmy
się w myśl zasady "bo biedaczek siedział cały dzień sam w domu".
|
Nasze niezrozumienie tematu i brak zainteresowania
kończyły się nieprzespaną nocą, bo królik odwdzięczał się z nawiązką
tupiąc i nosząc po kuchni całe płachty gazet pozostawionych mu
jako toaletę. Uregulowany tryb życia wyrabiał w nim nawyk budzenia
nas przed budzikiem (również w weekend) oraz wybitne zdenerwowanie,
gdy w sobotę krzątałam się po domu w jego porze spania.
Zmęczeni po całym dniu głaskaliśmy, gadaliśmy, zdejmowaliśmy po
raz 1001 królika z wysokiego pudełka na które skakał i tupnięciem
ogłaszał, że już trzeba go zdjąć.
Właściwie mogłabym tak opowiadać godzinami..........
|
|
 |
TERAZ
Teraz jesteśmy sami, nikt nie tupie, nie stuka, nie nosi po nocach
gazet, nie trzeba sprzątać, znosić humorów ani niedyspozycji, martwić
się gdzie on się podzieje podczas świąt czy urlopu. Wieczór spędzam
przed telewizorem rozważając po kolei wszystkie problemy w domu i
pracy, a cisza dzwoni mi w uszach. Przyglądam się na puste miejsce
po klatce i mam pretensje do Pimpaka, że mnie taką samotną zostawił
na tym świecie. |
...I TAK PODSUMOWUJAC....
Zachęcam Was, Drodzy Właściciele Króliczków, nie czujcie się niewolnikami
swoich zwierząt, nie skąpcie im czasu ani energii.
Nie dajcie sobie wmówić, że to "tylko królik" i że przesadzacie
z tą miłością. Nie słuchajcie ludzi, którym królik kojarzy się z
pasztetem. Opiekujcie się pupilami z maksymalną energią, bo są tego
warte.
Dzięki licznym obserwacjom byłam w stanie ocenić proces starzenia
się Pimpaka, widziałam jak słabnie mu najpierw wzrok, potem słuch,
traci siły. Jednak czując nadchodzącą śmierć, ostatkiem sił wdrapał
się na mój brzuch i wtedy zrozumiałam, że warto było poświęcać się
przez te 7 lat, bo wszystko zostało mi wynagrodzone.
Życzę udanych obserwacji i wielu miłych chwil z królikami!!!
Monika
(Ps. na niektórych zdjęciach Pimpak już jest chory. Anka)
|
|
|
|
 |