 |
|
CZEŚĆ
WAM!
Mam na imię PORTER
(data ur. 30.05.2002r.) i mieszkam w Grodzie
Gryfa ;) no i oczywiście jak na królika przystało, nie
wiem jeszcze czy chcę być chłopcem czy dziewczynką...
Do swojego nowego domu dostarczono mnie w tej oto torebce... nie
powiem żeby było mi w niej wygodnie... Miałem wtedy dokładnie trzy
tygodnie...
|

Z
moich obserwacji wynika, że moja nowa Pani nie planowała nigdy mieć
królika ;) ale jak widać do każdego się może uśmiechnąć szczęście
;o),
tzn. jak się ma czasami zbyt dobre serce to się ma w domu zwierzyniec...
|
|
...i
dlatego też początkowo mieszkałem przez dwa tygodnie w klatce dla
papug ... (to ta brązowa klatka za mną).
Pierwszym napotkanym zwierzęciem
był pies - Dino. Od razu zawarliśmy układ, że jak jem jabłko to
jest to wyłącznie moje jabłko!!!
(Chyba zrozumiał bo cierpliwie czekał aż skończę posiłek)
|
No,
ale za to potem zaczęły się przywitania. Nie obeszło się bez lizania...
wąchania... i oglądania jak eksponatu w muzeum!
Ale ostatecznie
skończyło się na pierwszym (i mam nadzieję że ostatnim) pocałunku...
Ogólnie
mówiąc dobraliśmy się nieˇle, ja biały on czarny, ja mały on duży,
no i wiem co jeszcze, on gryzie (mam nadzieję że się nie obrazi...)
a ja liżę..;o)
|
|
|
Po zaznajomieniu
się z dostępnym mi terenem za najciekawszy uznałem obszar balkonu. Oszklony,
wykładzinka, i co najważniejsze - zero tapet, więc nie byłem co chwila
kontrolowany...
Oczywiście musiałem za takie zaufanie chwilkę przystanąć do zdjęcia z
pluszakiem, dzięki któremu będzie widać jak rosnę... bo jak ogólnie wiadomo
nie każdemu dane jest osiągnąć około 1400 gram...

Na
balkonie poznałem innego mieszkańca domu - Fraglesa.
PS. Fragles jest papugą mnichą i pomimo że mieszka tu już dwa
lata jego płeć jest dalej nieznana...
|
Nie
był mną zbytnio zainteresowany, za to na moją nową panią spoglądał
z uwielbieniem.
Nawet sobie nie
wyobrażacie jaki był oburzony jak na samym początku moja pani
chciała dać mi na trochę jego dużą klatkę a Fraglesa zamknąć
w tej co widzieliście na wcześniejszym zdjęciu...
Po prostu nie chciał w ogóle wejść mojej Pani na rękę, tylko
ją dziobał.. Co za kultura...
Dlatego zamiast
pozować wolałem poskubać kwiatki...
|
Tutaj na
zdjęciu obok na chwilkę wpadłem w odwiedziny do Fraglesa.
Nawet nie dał mi marchewki... wobec czego szybko wróciłem
do swojej klatki pełnej pysznego sianka...
Aha, nie powiedziałem
najważniejszego,
|
|
|
|
za swoje
grzeczne zachowanie, tzn. wyciąganie każdej niepasującej
nitki z wykładziny oraz za świetne dopasowywanie niektórych kawałków
tapety do ściany zostałem w końcu nagrodzony nową klatką.
Muszę przyznać, że zrobiła
na mnie wrażenie!!!
Nie dość że przeˇroczysta i wszystko widzę nawet jak leżę, to ma
nawet półeczkę, która stanowi mój punkt obserwacyjny.
|
No
i muszę Wam jeszcze powiedzieć, że doskonalę się w robieniu zabawnych
minek, dzięki którym dostaję smakołyk, lub wzbudzam taką litość
że na głaskanie nie mogę wtedy narzekać...
|
|
|
|
A
jak mi się nudzi to wołam Dina i staram się go namówić na drobną pomoc...
...ale jak na razie bez skutku...
...wolności używam dopiero jak moja Pani wróci do domu.
A szkoda, bo już sobie
wymyśliłem nowe wzory na tapecie...
Jeszcze się tylko zastanawiam
jak smakują kable, ale na razie nie próbuję, gdyż co to będzie jak
zacznę od tego od internetu?!?!!!
|
To na razie
wszystko, co chciałbym Wam o sobie opowiedzieć, niedługo prześlę Wam kolejne
fotki i mam nadzieję, że znajdzie się na nich także akwarium, które jak
zauważyłem stoi niedaleko mojej klatki...
To do zobaczenia!
|
|
 |