Przygarnełęm ją na wiosnę 1998 roku od znajomych, których dziecko było uczulone na sierść królika - była już duża i tak naprawdę nie wiem do dziś, ile ma latek, myślę że około 6.
Jest moim kochanym zwierzaczkiem, którym zaczełem się bardziej intresować (stąd moja strona), kiedy weterynarz oznajmił, że Zuzia ma 50% na przeżycie, gdyż poważnie zatkał się układ pokarmowy. Walczyłem o nią i się udało.

Teraz jestem bardziej doświadczony w hodowli, zmieniłem jej dietę, więcej ruchu itp. Bryka po mieszkaniu, po dworze, czuje się bardzo dobrze. Fotki, które przesyłam, są z ostatniej sesji zdjęciowej Zuzi.
To na tyle o moim pyszczku
pozdrawiam :)