Uszata Strona - link do strony glownej

strona główna kim jest królik? zanim kupisz...
zdrowie dieta opieka FAQ apel
weterynarze Dzień Króliczków prawa zwierząt wydarzenia GALERIA Mapa Króliczych Zmysłów
o stronie
linki i literatura książka Gości
mapa strony piszą o nas... pomoc sąsiedzka

 
 

aktualne wydarzenia konkursy Trivia 2002 Trivia 2003
relacja z Canadian Pet Show w Toronto 2001
Boże Narodzenie i kóliczki królicze święta - Wielkanoc

do  druku

Królicza Opowieœć Wielkanocna

Nadszedł czas na rozwiązanie konkursu na króliczą opowieść Wielkanocną. Przyszły dwa zgłoszenia do konkursu. Czy to oznacza, że większość z Was jest leniuchami?
Na szczęście Natalia i Ania nie są, co więcej - ich opowieści są naprawdę zabawne, oryginalne i ładnie napisane. Serdecznie gratuluję im podjęcia wyzwania i tym samym obie nastoletnie Panie zostają Zwycięzczyniami Konkursu.

Zapraszam do lektury!

Krolik madrzejszy od jajka
autorka: Natalia

"...Kiedyś, dawno temu króliki żyły w grupach w dużych lasach. Nie był to las zwykły był to raj dla królikow, bo trawa była lśniąca i soczysta, i nie było problemow z marchewką czy sałatą. Panowało tam wieczne lato i nie było także stworzeń nieprzyjaznych dla uszatych stworzonek, przynajmniej im się tak wydawało.
Pewnego dnia nie wydarzyło sie nic szczegolnego, tylko że przyszły na świat następne króliczki w stadzie. Króliki nie były zbyt mądre, a że na codzien w tak dużym stadzie przychodziło na świat co najmniej 5 króliczkow, nie było to dla nich nic szczegolnego. Wtedy urodziło się 8 króliczątek. Po jakimś czasie okazały się najzwyklejszymi, tyle, że jeden z nich był kolorowy. Kolorowy, a raczej w kropki, w paski i różne szlaczki rozmaitych kolorów. Króliki nie wiedząc, co robić, zdecydowały że wyrzucą króliczątko ze stada. Wędrowało długo, ale nie wpadło w głopoty, bo w przeciwieństwie do innych królików nie tylko było kolorowe i miało malutkie uszy, ale także było sto razy mądrzejsze. Miało jednak mała wadę, bardzo ciągnęło go do pobliskiego gospodarstwa. Pewnego dnia jak zwykle przechadzał się samotnie po łące, kiedy usłyszał głosne gdakanie kur. Nie mogł się oprzeć pokusie i pokicał ostrożnie w stronę podwórza. Tylko zaglądneę - pomyślał. Bardzo przeszkadzała mu samotność. Nigdy nie miał się z kim bawić ani z kim zjeść śniadania i kolacji... Czuł pustkę i myślał, że jak pójdzie na gospodarstwo, to może zapełni ją... Chociaż gdyby były tam takie nieprzyjazne stworzenia, jak króliki mogłby się jeszcze bardziej pogrążyć.
Dlatego osrożnie podszedł do bramy i wywąchał wszystko dokładnie. Zobaczył małe drewniane pomieszczenie, z którego wylatywało mnóstwo piór. Ciekawość nie wytrzymała i szybko pokicał do drzwi pomieszczenia. Zobaczył tam stworzenia podobne do ptaków, ale były mocno upierzone i dziwnie głośnio gdakały. Zauważył, że przy dzwiach stoi koszyk z jajkami.. różnokolorowymi, w wzory - tak, jak on! Uradowany pokicał obok i porządnie je obwachał, i stwierdził, że są nieszkodliwe. Próbował przesunąć koszyk, ale udało mu się to dopiero po dłuuugim czasie. Pchał i pchał iii... nie zauważył sadzawki. Jajka sturlały się do wody, a króliczek za nimi. Otworzył oczka i zobaczył, że jest cały bialy! Popatrzył na jajka... one też! Ucieszył się, ale nie zdążył się ruszyć, gdy podbiegł chłopiec krzyczac:
- Królik znalazł pisanki na Wielkanoc! piekny, biały króliczek! och... jajka są białe... ale nie ważne! ważne, że znalazł je króliczek! zaraz, zaraz nazwę go Wielkanocnym króliczkiem!
Tak więc każdy króliczek, który był potomkiem króliczka wielkanocnego miał małe uszka i nazwano go pózniej miniaturowym. Dzięki jego imieniu królik został znakiem Świąt Wielkanocnych, razem z jajkiem i kura..."

Królicza Opowieść Wielkanocna
autorka: Ania

Piękne są króliki. Wspaniały jest świat, gdy się jest obok nich. Wzruszające są ich marzenia, tęsknoty i troski. Całe to piękno zamknięte w małym ciałku o cudownych uszkach. Zwierzątko chodzi, skacze, kica… To wszystko daje ludziom (nawet tym najsmutniejszym) uśmiechy na twarzach. Takiemu cudeńku nie sposób odmówić, gdy jego zwierciadlane oczy mówią: „Chodˇ do mnie, przytul, pogłaszcz". Dlatego ludzie poświęcają im tyle czasu. Niestety „czasami" wychodzą z domu np. do znajomych, rodziny lub po prostu na zakupy (nie mówiąc już o wakacjach i feriach). Tak też stało się w Niedzielę Wielkanocną. Agent-ukochany i jedyny królik Ani został sam w domu (nie licząc rybek, nielicznych pająków i różnych owadów), gdy ona wraz z bratem i rodzicami pojechała do babci na uroczyste Śniadanie Wielkanocne. Zrozumiawszy wreszcie, że w domu nie ma ludzi, Agent zaczął rozmyślać: „Co teraz mogę zrobić? Miska pełna smakołyków, w poidełku nie brakuje wody, siano jest, „kawałek" jabłka też… Lecz ja nie jestem głodny ani spragniony… Pobiegałbym sobie, ale klatka zamknięta… Hm…
-Muszę się wydostać! - krzyknął tak, że ryby wystraszone pochowały się po kątach. Zaczął się gwar - ryby (plotkary) zaczęły krzyczeć jedna przez drugą o „niestosownym" zachowaniu przedstawiciela króliczego gatunku. Panowie zaś mruczeli coś pod nosem o równowadze i umowie międzygatunkowej. Tymczasem Agent zaczął wściekle gryˇć kraty, lecz po kilku minutach zrozpaczony rzekł:
-Nie dam rady… Pomóżcie!
Kilka much przyszło z pomocą. Siłowały się z drzwiczkami, lecz to nic nie dało. Przyszły pająki - też nic. Już kompletnie wykończony Agent oparł się o drzwiczki, a te nagle ustąpiły. Radość królika nie miała granic:
-Wolny! Jestem wolny!
Pobiegł szybko do łóżka, wskoczył na nie, a z niego na biurko, gdzie stało akwarium.
-Co teraz powiecie? - zagadnął z triumfem w głosie - Mogę robić co chcę!
Zeskoczył i na szczęście nie słyszał jak ryby go przeklinają. Agent miał wielu przyjaciół, był bardzo lubiany i szanowany przez większość domowych zwierząt (nie licząc ryb, które uważały, że jest nazbyt puchaty). Przyjaˇnił się z owadami, pajęczakami, a przede wszystkim z ludˇmi. Króliczek pobiegł do salonu pełnego różnych sprzętów i krzeseł. Stał tam także olbrzymich rozmiarów fortepian. W podskokach pokicał do niego. Pod fortepianem było bardzo dużo kabli (wrogów publicznych nr 1 dla tego królika). Ilekroć tam wchodził, obwąchiwał wszystko starannie, ale zanim zdążył zaatakować to go wyganiano. Tym razem nikt nie mógł go wygonić, lecz po dokładnych oględzinach Agent uznał, że lepiej nie pakować się w kłopoty i odszedł. W moment potem znów był w sypialni. Co do znajdujących się tam kabli był już wyszkolony. Raz przegryzł i go prawdopodobnie troszkę „kopnęło". Na szczęście użył ząbków w miejscu, gdzie nie płynie 220 wolt, lecz mało szkodliwe 24 wolt. Jednak nie podszedł tam nawet. Usiadł w swej przytulnej klatce i rozmyślał nad znaczeniem Świąt Wielkanocnych. Myślał o tym, że w ten czas trzeba sobie wybaczać winy i przyjaˇnić się a nie toczyć wojny. Jeszcze raz poszedł do salonu, gdzie znalazł pisanki.
- Jakie piękne, cudowna robota - zachwycony powiedział i znów przypomniał sobie o radości i przyjaˇni. Podszedł bliżej. Pisanka była nadtłuczona - pomyślał o szczerbach w przyjaˇni. Ze łzami w oczach pokicał do ryb, żeby je przeprosić.
- Przepraszam Was… Zostańmy przyjaciółmi! Nie chcę się z wami kłócić.
- Agencie kochany, to my przepraszamy. Jesteś równy gość. Przeszkodą do serii uścisków była tylko szyba akwarium i to, że ryby zamiast łapek mają płetwy. Jednak i tak łączyło ich spojrzenie pełne miłości, radości ulgi. Wtem usłyszeli odgłos przekręcania klucza w zamku do drzwi. Agent szybko zeskoczył z biurka i pokicał do klatki. Z pewną trudnością zamknął drzwiczki. Na szczęście udało mu się to przed wejściem ludzi do pokoju. Gdy jednak weszli, wszyscy byli pełni radości. Tak samo królik, rybki i ludzie. Ania otworzyła mu klatkę, jednak ten uznał, że chce odpocząć od przygód przeżytych tego dnia. Został. Wszędzie dobrze, ale we własnej klatce najlepiej (kiedy się ma do czynienia z takim zmęczeniem).


Autorkom obu tekstów serdecznie dziękuję za wzięcie udziału w konkursie!

data powstania tej strony na Uszatej: 02.05.2002

top
 

strona główna | kim jest królik? | zanim kupisz... | zdrowie | dieta | opieka | FAQ | apel | weterynarze | Dzień Króliczków
prawa zwierząt | wydarzenia | GALERIA | Mapa Króliczych Zmysłów | o stronie | linki i literatura | książka Gości
mapa strony | piszą o nas... | pomoc sąsiedzka | webmaster

Copyright 2000-2006,
Anna Marczewska www.uszata.com